Test i recenzja patelni WOLL Cookware Saphir Lite

Przez ostatnie tygodnie miałam przyjemność testować patelnię marki Woll Cookware - Saphir Lite.

O moich spostrzeżeniach i potrawach jakie na niej przygotowałam przeczytacie w poniższym poście. Zapraszam!




Na początek zacznę od ciekawostek technicznych. Patelnia wykonana jest ze stopu siluminu, z powłoką tytanowo-szafirową (non-stic). Jest niesamowicie ciężka, co przekłada się na porządną jakość i solidne wykonanie. Bójcie się mężowie wracający późno do domu! ;)


Tylko spójrzcie, jak się pięknie mieni. No właśnie! Jeśli tak jak ja, od kuchennego sprzętu wymagacie przede wszystkim funkcjonalności i trwałości, a także ciekawego designu, to szafirowa patelnia spełni Wasze oczekiwania. Co tu dużo pisać, jest po prostu ładna!

Patelnia, którą testowałam ma wymiary 36 cm x 20 cm i jest głęboka na 7 cm, co umożliwia przygotowywanie potraw dla wielu osób, z dużą ilością składników, bez wypadania jedzenia na kuchenkę przy mieszaniu, co niestety często mi się zdarza. Kolejną zaletą jest fakt, że w patelni można piec (max. temp. 250 stopni C.). Dla mnie jest to niesamowita wygoda, bo nie dość że nie mam prawie żadnego dobrego naczynia żaroodpornego, to jeszcze jeśli już się jakieś znajdzie, to jest albo dużo za duże, albo za małe.

Na patelni poddusiłam warzywa, dodałam ugotowany makaron oraz beszamel i zapiekłam przez 25 minut w 190 stopniach C. Powstała pyszna zapiekanka makaronowa. Całością obdzieliłabym cztery głodne osoby lub sześć mniej głodnych, ale starczyło dla dwóch. Na szczęście z dokładką!


Patelnia nadaje się na każdą powierzchnię grzewczą, na kuchenkę gazową, płytę indukcyjną bądź ceramiczną. Oprócz korzystania z niej w piekarniku, można ją również myć w zmywarce.

Jeśli jesteście zainteresowani parametrami technicznymi oraz informacjami, których nie poruszyłam tym tekście, to odsyłam Was na stronę dystrybutora, sklepu egustus.pl.

Testując patelnię przygotowałam również orkiszowo-bananowe pancakes, kotleciki szpinakowe oraz spaghetti z oliwkami. Jestem bardzo zadowolona z jej użytkowania, nic nie przywiera, a dania smażą się równomiernie. Spokojnie możecie nie używać oleju przy np. pankejkach lub innych placuszkach.

Przy burgerach szpinakowych z tofu zostałam przy oleju kokosowym ze względów smakowych :)


Burgery szpinakowe z tofu


Spaghetti ze świeżymi pomidorami i oliwkami





Wieża pankejkowa! <3

Podsumowując. Wiem, że patelnia nie należy do najtańszych, pewnie myślicie sobie, że "też bym chwalił, jakbym dostał", ale uwierzcie, testowałam wiele rzeczy, które były drogie i co? I klapa.

W tym przypadku cena = jakość i naprawdę, warto odłożyć pieniądze (jeśli oczywiście poszukujecie dobrej patelni) niż kupować co chwilę patelnię za 50 zł i żegnać się z nią po dwóch tygodniach.

Jestem z niej bardzo zadowolona i wiem, że zostanie ze mną na dłużej. Mam w planach masę fajnych przepisów, w tym wyżej wspomnianą zapiekankę i naleśniki.

Ale więcej Wam nie zdradzę! ;)

Komentarze

  1. Ojj zjadłabym takiego burgera szpinakowego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Patelnia na pewno jest świetna, choć wiem, że miałabym problemy z przechyleniem jej w jednej dłoni i nakładaniem potrawy drugą ręką- mam taką ciężką patelnie i prawie mi się nadgarstek łamie:) cena...no cóż, jak za dobrą patelnię- choć dla większości w sferze marzeń niestety..my na pewno będziemy chcieli mieć dobry sprzęt w kuchni, który posłuży nam latami- ale obecnie nie mieszkamy sami i garnki mamy wspólne z 1 lokatorem- chyba bym nerwicy dostała kontrolując czy aby nikt nie skrobie widelcem itd po tak drogiej patelni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producent naczyń WOLL pozwala na używanie metalowych przyborów kuchennych i nie ma wymogu, aby były one drewniane lub silikonowe :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Prawa autorskie

Zdjęcia publikowane na blogu weganka.com są moją własnością intelektualną i zabraniam ich rozpowszechniania oraz modyfikowania bez mojej wiedzy i zgody.
Copyright © Kuchnia wegAnki