Czekośliwka, czyli powidła z czekoladą
Po trzech miesiącach czas przywrócić bloga do życia. Szkoda tylko, że robię to będąc mocno przeziębioną, gdy laptop zawiesza mi się co kilkanaście minut (muszę szybko pisać!) i od razu robi restart oraz gdy spust migawki mojego aparatu wyjechał na wakacje.
Także dziś do przepisu zdjęć czekośliwki nie będzie. Dodam, gdy naprawię aparat.
Czekośliwką zaraziła mnie moja mama, która co jesień produkuje masę słoików pełnych pysznej czekośliwki. Raz w wersji gładkiej, raz nie blendowanej z kawałkami śliwek, ale mnie bardziej odpowiada ta gładka, z dodatkową ilością kakao.
Śliwki przygotowuje się dzień wcześniej, powidła gotują się same, bez mieszania, które jest zabronione. Po 4 odcinkach serialu powidło jest gotowe.
Zapraszam po przepis na czekośliwkę.
Składniki
na około
6 sztuk 0,4 l / 0,5 l słoików
5 kg śliwek węgierek
500 g cukru, ksylitolu lub erytrytolu
200 g gorzkiej czekolady
5 łyżek octu 5% (im mocniejszy ocet, tym mniej łyżek)
5 łyżek ciemnego kakao (opcjonalnie)
Do dzieła!
Śliwki myjemy, kroimy na pół i usuwamy pestki. Od razu wrzucamy do dużego garnka. Jak już uzbiera się śliwek do 1/4 wysokości garnka to zasypujemy je częścią cukru/ksylitolu/erytrytolu oraz skrapiamy częścią octu. Czynność powtarzamy do końca, czyli co partię zasypujemy śliwki cukrem i skrapiamy octem.
Tak przygotowane śliwki przykrywamy pokrywką lub folią i chowamy do lodówki na 24 godziny. Chowam do lodówki ze względu na muszki owocówki, ale jeśli chcecie lub nie macie miejsca - garnek może zostać w kuchni.
Po dobie, garnek stawiamy na gazie i na bardzo małym ogniu (najmniejszym), gotujemy śliwki bez przykrycia przez 3-4 godziny bez żadnego mieszania. Kategorycznie nie można ich mieszać, ani razu! Wtedy powidło się przypali. Można je docisnąć łyżką, ale nie mieszać.
Po 3-4 godzinach, jeśli uzbierało się dużo soku, można go na wszelki wypadek odlać (ja sobie przelałam do słoika - będzie do zimowej herbaty). Do gorących śliwek dodajemy połamaną czekoladę oraz kakao, mieszamy i blendujemy (lub nie - ja wolę gładką).
Czekośliwkę od razu przekładamy do wyparzonych słoików z pokrywami, wycieramy słoik i ranty jeśli się wybrudziły, po czym mocno zakręcamy. Słoiki zawijamy szczelnie w gruby koc lub ręcznik i zostawiamy na 1 dzień w cieple. Dodam, że nie odwracam słoików - i tak się wekują.
Przetwory na zimę gotowe! O ile dotrwają :)
Także dziś do przepisu zdjęć czekośliwki nie będzie. Dodam, gdy naprawię aparat.
Czekośliwką zaraziła mnie moja mama, która co jesień produkuje masę słoików pełnych pysznej czekośliwki. Raz w wersji gładkiej, raz nie blendowanej z kawałkami śliwek, ale mnie bardziej odpowiada ta gładka, z dodatkową ilością kakao.
Śliwki przygotowuje się dzień wcześniej, powidła gotują się same, bez mieszania, które jest zabronione. Po 4 odcinkach serialu powidło jest gotowe.
Zapraszam po przepis na czekośliwkę.
Składniki
na około
6 sztuk 0,4 l / 0,5 l słoików
5 kg śliwek węgierek
500 g cukru, ksylitolu lub erytrytolu
200 g gorzkiej czekolady
5 łyżek octu 5% (im mocniejszy ocet, tym mniej łyżek)
5 łyżek ciemnego kakao (opcjonalnie)
Do dzieła!
Śliwki myjemy, kroimy na pół i usuwamy pestki. Od razu wrzucamy do dużego garnka. Jak już uzbiera się śliwek do 1/4 wysokości garnka to zasypujemy je częścią cukru/ksylitolu/erytrytolu oraz skrapiamy częścią octu. Czynność powtarzamy do końca, czyli co partię zasypujemy śliwki cukrem i skrapiamy octem.
Tak przygotowane śliwki przykrywamy pokrywką lub folią i chowamy do lodówki na 24 godziny. Chowam do lodówki ze względu na muszki owocówki, ale jeśli chcecie lub nie macie miejsca - garnek może zostać w kuchni.
Po dobie, garnek stawiamy na gazie i na bardzo małym ogniu (najmniejszym), gotujemy śliwki bez przykrycia przez 3-4 godziny bez żadnego mieszania. Kategorycznie nie można ich mieszać, ani razu! Wtedy powidło się przypali. Można je docisnąć łyżką, ale nie mieszać.
Po 3-4 godzinach, jeśli uzbierało się dużo soku, można go na wszelki wypadek odlać (ja sobie przelałam do słoika - będzie do zimowej herbaty). Do gorących śliwek dodajemy połamaną czekoladę oraz kakao, mieszamy i blendujemy (lub nie - ja wolę gładką).
Czekośliwkę od razu przekładamy do wyparzonych słoików z pokrywami, wycieramy słoik i ranty jeśli się wybrudziły, po czym mocno zakręcamy. Słoiki zawijamy szczelnie w gruby koc lub ręcznik i zostawiamy na 1 dzień w cieple. Dodam, że nie odwracam słoików - i tak się wekują.
Przetwory na zimę gotowe! O ile dotrwają :)
Ja tez zrobiłam powidła i takie (te bez mieszania i smażone) i inne, uwielbiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie pomyślałam o powidłach śliwkowych i wpadłam na ten przepis. O wiele więcej niż zwykłe powidła. MUUUUUszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńCześć, ile można przechowywać zapasteryzowane słoiczki z czekośliwką? Czy dwa miesiące przetrzymają? 🤷♀️
OdpowiedzUsuńPasteryzowane jak najbardziej! U mnie nawet pół roku leżały. Dłużej nie wytrzymały :)
UsuńAniu nie wytrzymały? Tzn że się psują?
OdpowiedzUsuń