Metoda Montignac na weganizmie vol.2, wegetarianizm i inne

W tym poście uzupełnię kilka informacji o metodzie Montignac'a, ponieważ wcześniejszy post odnoszący się stricte do metody był niekompletny. Nie chciałam uderzyć ogromem informacji, które mogą przytłoczyć.

Otóż owa metoda podzielona jest na dwie fazy.
  • faza I, która jest okresem szybkiej utraty wagi ciała oraz odnowy witalnej
  • faza II, która jest czasem dalekiej podróży, którą będziemy przedłużać w nieskończoność

Opis faz pochodzi z książki. Przyznam szczerze, że interesuje mnie bardziej faza pierwsza. Mimo to, nie zapomnę wszystkich zasad ot tak i będę częściowo praktykowała zdobytą wiedzę. Oczywiście podstawą mojego stylu życia, w tym ożywiania jest weganizm, więc nie zostanę montignac'ową maniaczką :)

W diecie nie powinno się stosować kilku produktów. O ile brak cukru, białej mąki czy białego ryżu jest raczej oczywisty, o tyle dziwić może zakaz picia "normalnej" kawy. Autor wyjaśnia, że picie kawy z kofeiną stymuluje produkcję insuliny, więc poleca zastąpienie jej kawą bezkofeinową lub kawą zbożową z cykorii. Ja na razie piję zwykłą kawę, przymierzam się do przestawienia na zbożową, przynajmniej chwilowo.

Do produktów, których nie powinno się spożywać, należą:
biały chleb i inne przetwory z białej mąki, cukier (i wszystko co zawiera; można zastąpić ksylitolem), piwo, banany, gotowana marchewka (surowa tak), gotowane buraki, ziemniaki, kukurydza, biały ryż i kasza kuskus. Oczywiście wymieniłam produkty tylko dla wegan, po co zaprzątać sobie głowę innymi.

Dieta opiera się na indeksie glikemicznym (IG). Mile widziane są produkty posiadające najniższy indeks, ale nie dajmy się zwariować. Autor proponuje granicę nie przekraczającą 60. Więcej o indeksie przeczytasz w poniższych linkach.


Przydatne linki

W książce "Szczupła bez wyrzeczeń" Michaela Montignaca znajduje się podrozdział pt. "A jeśli jesteś wegetarianką?". Na początku dodam, że książka ukazała się w 1995 roku, w Polsce w 2002 i dane są mocno przestarzałe. Nawet zdążyłam się porządnie wkurzyć treścią :)


To masz przechlapane, ale nie tak jak weganki :)











Autor twierdzi, że jeżeli nie jesz zwierząt, ponieważ obchodzi cię ich krzywda i cierpienie, to szacunek dla ciebie. Jednak, gdy uważasz że w mięsie jest pełno szkodliwego syfu i toksyn, to twój tok myślenia utknął w XIX wieku. Przypominam, z którego roku jest książka :) Może w tamtych latach, nie było aż tak źle, ale w dzisiejszych czasach w gąszczu mięsnych afer, treść jest bardzo nieaktualna.

Montignac poleca wegetariankom jedzenie większej ilości jajek i nabiału, aby zrównoważyć dietę. Natomiast twierdzi, że dieta opierająca się tylko na produktach roślinnych jest źródłem niedoborów, a więc jest niebezpieczna (ehe). Dodatkowo odradza dietę wegetariańską dzieciom, kobietom w ciąży i starszym osobom.

Polecane są produkty takie jak:
chleb i makaron z mąki z pełnego przemiału, prawdziwy chleb pełnoziarnisty, ryż pełnoziarnisty, soczewica, fasola biała i czerwona, zboża pełnoziarniste, owoce świeże i oleiste, marmolada owocowa bez cukru, soja i produkty sojowe, algi, czekolada bogata w kakao (min. 70%).
Autor proponuje również łączenie zbóż pełnoziarnistych z roślinami strączkowymi i orzechami (włoskimi, laskowymi lub migdałami).


Dzisiaj wyjeżdżam nad morze, więc "porzucam" dietę na tydzień. Na pewno uda mi się zjadać węglowodanowe śniadania, ponieważ zabieram ze sobą płatki owsiane, mleko ryżowe (o którym wiem, że ma wysokie IG, ale za to nie ma cukru i ma mało tłuszczu, więc I don't care) i dżem borówkowy z ksylitolem, ale z pozostałymi posiłkami będzie ciężko. Miejscowość, do której jedziemy jest daleko od Gdańska i dodatkowo w wynajętym domku jedynym sprzętem jest czajnik i lodówka. Pozostają mi warzywa i owoce. Jakoś to będzie :)

Komentarze

  1. W takim razie miłego wyjazdu! A Montignac jak widać niezbyt chyba się zna na odżywianiu, ale na pewno ma rację w tym, że lepiej spożywać produkty o niskim IG. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Montognac zapomniał chyba o ładunku glikemicznym(ŁG).

      Usuń
  2. a surowe buraki mają niski IG więc skąd to wykluczenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o gotowane :) Może jest to mało czytelne, bo przed burakami wymieniłam gotowaną (nie) i surową marchewkę (tak), także dopiszę, że chodzi o gotowane.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Daktyle ponoć niestety mają 103 w IG:(:(:(:(:(:(:(:( szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak czytam tego bloga to może również wam się przydać wiedza na jaką sama ostatnio trafiłam na stronie https://dawidwozniakowski.pl/dieta/ladunek-glikemiczny/ . Indeks glikemiczny w pewnym stopniu jest powiązany z ładunkiem glikemicznym. Warto wiedzieć jak go wyliczyć i jak to się potem na dany produkt przekłada.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Prawa autorskie

Zdjęcia publikowane na blogu weganka.com są moją własnością intelektualną i zabraniam ich rozpowszechniania oraz modyfikowania bez mojej wiedzy i zgody.
Copyright © Kuchnia wegAnki